Obudził mnie tato.
- Córeczko już 8.00. A ty do szkoły masz na 9.00 - rzekł
Zerwałam się jak oparzona. Wzięłam ubrania i szybko pobiegłam do łazienki. Tam mycie zębów, ubranie się, czesanie włosów i leciutki makijaż. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni. Przy stole siedział tato. Zajrzałam do lodówki.
- Masz tu kanapki. - powiedział ojciec.
Dziękuję.
Usiadłam na przeciw niego.
- Masz dzisiaj służbę od 9.00 ? - zapytałam
- Tak. A ty do której masz ?
- Do 14.
Popatrzyłam na zegarek. 8.45. Dokończyłam kanapkę i poszłam po torbę. Sprawdziłam czy wszystko mam. Założyłam trampki i podeszłam do ojca.
- Pa tatku. Miłej służby. - dałam mu buziaka w policzek.
- Miłej nauki.
W szkole byłam 5 min przed czasem. Usiadłam na korytarzu i wyciągnęłam książkę ,,Wytyczne Resuscytacji". Niedługo mam egzaminy i musiałam się uczyć. Pierwszy miałam wf, ale oni nigdy nas nie wpuszczają przed. 9. Dzisiaj miałam siatkówkę. Lubię grać bo w mojej grupie jestem jedyna. Jest jeszcze ze mną 5 chłopaków: Kacper, Michał, Norbert, Robert i Łukasz. Z tymi ostatnimi najlepiej się dogadywałam. Popatrzyłam na zegarek. Minuta do zajęć. Schowałam książkę i ruszyłam w stronę sali. Przed salą stał nasz wf-ista.
- Dzisiaj mam dla was niespodziankę. Idziemy na spacerek. - oznajmił
Popatrzyliśmy się na siebie. No dobra. Ruszyliśmy za num . Szliśmy 5 minut i doszliśmy do hali Energia.
- Dzisiaj zagracie ze Skrą. - zaśmiał się - Dawać szybko do środka i przebierać się.
Przebrani, weszliśmy na salę. Tam trenowali już zawodnicy.
- Emilka, prowadzisz rozgrzewkę ! - krzyknął trener.
Zaczęłam biec dookoła hali. Po 10 kółkach przyszedł czas na rozciąganie. Czułam na sobie spojrzenia zawodników.
- Dobra dobieracie się parami ale z siatkarzami. - zlecił trener
Przewróciłam oczami. Nie wiedziałam, do którego podejść. Czy wziąć Zatorskiego z tej samej pozycji ? Czy może przyjmującego Włodarczyka. Czy może rozgrywającego Uriarte ?
- Przepraszam, może zechciałabyś być ze mną w parze ? - podszedł do mnie Włodarczyk.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
Wziął piłkę i zaczęliśmy odbijać. Nie pokazywałam wszystkiego co umiem. Odbijałam na poziomie minimum. Z Włodarczyka jest miły chłopak. Miło się z nim odbijało jak i rozmawiało.
Po odbijaniu przyszedł czas na atak. Stanęłam pod siatką i przez cały czas wystawiałam naszym. Ataki siatkarzy nie robiły na mnie wrażenia. Czułam na sobie wzrok Wojtka. Popatrzyłam się na niego i nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnęłam się do niego nieśmiało. Wystawił rząd swoich zębów. Powróciłam do poprzedniej czynności.
- Emilka, idź sobie zaatakuj. - rzekł Robert.
Podeszłam do koszyka i wybierałam piłkę. I nagle poczułam uderzenie w głowę. Automatycznie złapałam się za nią.
- Przepraszam, ja nie chciałem. - podbiegł do mnie chłopak.
Odwróciłam się w jego stronę. Stal przede mną uśmiechnięty Włodarczyk.
- Nic Ci nie jest ? - zapytał
- Nie, tylko trochę boli.
- To chodź na chwilę usiądziemy.
Przystałam na jego propozycję i usiedliśmy na ławeczce.
- Wojtek jestem. - podał mi rękę.
- Emilka. - uścisnęłam dłoń.
- Teraz gdy wiem, że jak dostaniesz piłką, to siadasz. To będę atakował w Ciebie. - poruszał brwiami
- Ehh Włodi. Jeśli tak mogę.
- Możesz, możesz.
- No to Włodi, jeśłi chcesz się ze mną umówić to zapytaj a nie atakuj we mnie.
Spuścił wzrok i zaczął bawić się palcami. Westchnęłam i wstałam.
- Emilka, czy poszłabyś ze mną do kina ? -zapytał
- No dobra. - uśmiechnęłam się.
Zaczął się mecz. Zaczynałam na środku. Oni mieli piłkę. Wlazły zaserwował bardzo mocno. Odebrałam to i dobrze dograłam do Norberta. On wystawił do Kacpra, a ten wykonał ładny atak. Piłka weszła w boisko.
- Dziewczyno ty masz talent. - oznajmił Wlazły. - Nie bolą cię ręce ? Jesteś bardzo dobra. Do kadry z nią !
Czułam jak się rumienię. Spuściłam wzrok i nagle buty były takie interesujące.
Reszta meczu była miła. Miałam kilka ataków, jeden blok i kilka dobrych obron, Szybko musiałam się przebrać, bo mieliśmy 10 min do kolejnych zajęć, a jeszcze trzeba dojść do szkoły. Szybko jeszcze zajrzałam na salę.
- Panie Mariuszu, Pawle, Andrzeju i Karolu, gratuluję szerokiej kadry i mam nadzieję, że wąska też będzie. - krzyknęłam i pomachałam im.
Dzisiaj męczące zajęcia, miałam: psychologię, angielski i migowy. Pobyt na studiach dłużył się. Ba jednej z przerw uświadomiłam sobie, że Wojtek zaprosił mnie do kina, ale kiedy, gdzie to nie wiem. Nawet nie mam jego numeru a on mojego. No trudno i tak pewnie o mnie już zapomniał bo ma wiele fanek, które chciałyby być na moim miejscu.
Po powrocie do domu ugotowałam makaron. Nałożyłam sobie porcję na talerz a resztę zostawiłam tacie pod przykrywką Usiadłam przed telewizorem i zaczęłam konsumować obiad. Poczułam wibracje w kieszeni. Otwieram sms: Alarm OSP. Szybko się zerwałam i założyłam adidasy i wybiegłam. Biegłam chodnikami co chwilę kogoś uderzałam ramieniem, ale nie zwracałam na to uwagi.
Dobiegłam do remizy i weszłam do szatni.
- Przebieraj się ! - krzyknął Rafał.
Podeszłam di swojego stanowiska i założyłam NOMEX. Założyłam buty, wzięłam hełm i wyszłam na zewnątrz. Rafał wyjeżdżał Mercedesem.
- Co jest ? - zapytałam
- Trawy. - uśmiechnął się Sebastian.
Wsiadłam do wozu i ruszyliśmy. Lubiłam jeździć wozem strażackim. Jedzie się szybko, na sygnałach i do tego wszyscy Ci ustępują. Gdy jedziesz na akcję, wiesz, że pomagasz innym, oddajesz swoje życie za kogoś innego. Popatrzyłam na telefon, która godzina. 14.42. Mam nadzieję, że w godzinę się wyrobimy bo mam trening o 16.
Dojechaliśmy na miejsce. Była mała powierzchnia pokryta pożarem.
- Dawać szybkie natarcie ! - krzyknął Piniu.
Podeszłam do samochodu i złapałam prądownicę szybkiego natarcia. Podeszła do mnie Sylwia i pomogła mi rozwinąć wąż. Popatrzyłam na Rafała. Nacisnął odpowiedni guzik na wozie a ja otworzyłam strumień.
Po chwili pożar był ugaszony. Szybkie natarcie zwinięte i wracamy do remizy. Przebrałam się szybko i pobiegłam do domu.
Wzięłam szybki prysznic, ale włosów już nie zdążyłam umyć. Ubrałam się i pakowałam strój do torby. Nie miałam żadnej wody. No trudno, po drodze kupię. Założyłam buty i wyszłam .
Szłam szybkim krokiem chodnikami Bełchatowa. Wstąpiłam do małego sklepiku i wzięłam 2 duże cisowianki.
W szatni były jeszcze 3 dziewczyny.
- Cześć. - przywitałam się.
- Hej. - odpowiedziały. - Dawaj, bo masz 2 minuty. - oznajmiły i wyszły.
Wyciągnęłam swój strój i założyłam. Szybko założyłam nakolanniki i buty i wyszłam. Udało mi się przed czasem. Dostrzegłam na trybunach jakąś dziewczynę. Znałam tą sylwetkę. Podeszłam do niej.
- Siemka Masło. (tak mówimy na Anię) - przywitałam się
- Siemka Ziomek.
- Co ty tu robisz ?
- Przyszłam porobić Ci zdjęcia. - wskazała na sprzęt.
- O jak miło. Dobra muszę lecieć.
Trening jak trening. Jak zwykle ciężki. Obronę dzisiaj miałam dobrą. Trener był z nas zadowolony.
OCZAMI ANI
Byłam na treningu dziewczyn i robiłam zdjęcia. Dawno nie miałam ,,seszyn" z Emilką więc postanowiłam, że przyjdę. Gdy siedziałam na trybunach aby poprzeglądać zdjęcia, ktoś koło mnie usiadł.
- Ta ich libero jest niesamowita. - rzekł
- Taa. - burknęłam
- Umówiła się ze mną. - zaśmiał się.
- Yhym, fajnie. - westchnęłam
- Sorry, wiedzę, że Cię zanudzam. Ja sobie już pójdę. - powiedziawszy to, odszedł.
Czego on chciał ? Nawet nie wiem kto to. Popatrzyłam w jego stronę. Stał w drzwiach i obserwował dziewczyny. Yymmm wysoki, chudy no no no, ciacho. - pomyślałam. Zaraz zaraz, kemu chodziło o Emilkę ? Muszę ją wypytać o niego. Po kryjomu zrobiłam mu kilka zdjęć, żeby jej pokazać.
OCZAMI EMILKI
Wyszłam szybko z szatni, bo czekała na mnie Ania. Na korytarzu zaczepiłam się o kogoś, ale nie zwracałam na niego uwagi, bo byłam wkurzona na Sandrę (przyjmująca). To taka paniusia i wszystkich obgaduje. O mnie zaczęła gadać, że się nie myję, bo wali ode mnie. Raz nie zdążyłam umyć włosów po akcji, a ta już się czepia.
- Ej uważaj ! - warknął chłopak. - O Emilka, cześć.
Nie podpowiedziałam i wyszłam z hali. Stała tam Ania.
- Ehh ta Sandra to szmata. - jęknęłam.
- Co znowu ? - zapytała
- Po drodze Ci powiem.
Opowiedziałam jej całą sytuację.
- Jej to zawsze coś nie pasuje. stwierdziła. - Ale jednemu to chyba te włosy nie przeszkadzają.
- O co Ci chodzi ? - zapytałam
- No przecież ktoś się z Tobą umówił.
- Co ? - pisnęłam
- No on. - pokazała mi zdjęcie.
- Aaa Włodarczyk. Ta pewnie już o mnie zapomniał.
- Rozmawiał ze mną. Mówił, że jesteś niesamowita.
- Ta jasnee.
- No tak. Dobra ja lecę. Jeszcze o nim pogadamy.
- No okej. - westchnęłam i przytuliłam ją.
Do domu wróciłam padnięta. Mój tato już był.
Zjedliśmy razem kolację i poszłam się myć. Odświeżona poszłam do swojego pokoju i weszłam od razu
pod kołdrę. Zaczęłam myśleć o Wojtku. Taki miły, do tego siatkarz i taki sexi. Ogarnij się Emilka, nie zakochałaś się w nim. Ale myśli o nim były silniejsze. Po dwugodzinnych rozmyślaniach, zasnęłam.
No i jak ? Proponujcie co może się zdarzyć.
A tymczasem pacajcie tu: http://www.ciacha.net/ciacha/1,111474,15774399,Andrzej_Wrona_odpowiadal_na_pytania_fanow_na_czacie_.html jestem taka sławna. :D
Pozdrawiam i do następnego.
No rejczel! :D Gratki :D Rozdział świetny, wiele się dzieje. Coś zabawnego :D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, rozdział bardzo dobry :) Super dobrałaś grafikę bloga :) Mam nadzieję ze będzie taki dobry jak ten starszy :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuń