Obudziłam się wyspana. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 10.21. Dzisiaj miałam wolne od szkoły. Wzięłam telefon i napisałam do Elizy Za godzinkę w galerii ? Zeszłam do kuchni i zjadłam płatki z mlekiem. W tym czasie dostałam sms od przyjaciółki, która zgodziła się na spotkanie. Poszłam do łazienki i ubrałam się. Po zażyciu porannej toalety, ubrałam trampki i wyszłam. Ulice były tłoczne, ale mi to nie przeszkadzało, bo postawiłam na spacer.
Po 10 min. byłam na miejscu. Pod galerią czekała moja przyjaciółka. Przywitałam się z nią i weszłyśmy do środka.
- Co cię tak wzięło na zakupy ? - zapytała
- Aaa przecież wiesz, że ja nie lubię zakupów. Po prostu dawno cię nie widziałam. - rzekłam
- To gdzie idziemy ?
- Muszę sobie kupić jakąś bluzę. To do jakiegoś ciuchlandu. - uśmiechnęłam się
- Okej. - Eliza zaśmiała się i ruszyłyśmy.
Weszłyśmy do pierwszego sklepu i od razu w oko mi wpadła bluza. Od razu do niej podeszłam. Wzięłam mój rozmiar i poszłam do przymierzalni. Zwinnie zmieniłam górną część garderoby. Popatrzyłam się w lustro. Może być. Wyszłam do Elizy.
- I jak ? - zapytałam
- No fajowa. Bierz ją. - rzekła Eliza
Weszłam do przymierzalni i zmieniłam bluzę. Podeszłam do kasy.
- 88 zł. - powiedziała sprzedawczyni.
- Ja zapłacę. - ktoś oznajmił i wręczył banknot kasjerce.
Odwróciłam się, aby się upewnić kto to.
- Paweł, nie trzeba. - westchnęłam
- Ale mi dziękujesz. - zesmutniał. - Jest mi smutno.
- Dziękuję bardzo.- uśmiechnęłam się
Wyszliśmy ze sklepu.
- Eliza to jest Paweł. Paweł to jest Eliza. - przedstawiłam ich.
- Wiem kto to. - zaśmiała się przyjaciółka.
- Porywam cię za 2 godziny. - oznajmił
- Hahahaha okej. - zaśmiałam się.- Dzięki za bluzę.
- Luzik. Dobra, lecę. Do zobaczenia. - dał mi buziaka w policzek, a Elizie puścił oczko.
- Skąd ty tak dobrze znasz Pawła ? - zdziwiła się Elizka
- To jest mój brat. - walnęłam prosto z mostu.
- Że co ?! - pisnęła
- No jest moim bratem. W dodatku bliźniakiem.
- Jak fajnie. - westchnęła.
Przytaknęłam i poszłyśmy do innych sklepów. Nic już sobie nie kupiłam. Za to Eliza z kilkoma torbami zakończyła zakupy. Odprowadziłam ją do domu i poszłam do swojego. Przyśpieszyłam kroku, bo zrobiło się chłodno. Słońce schowało się za ciemnymi chmurami. Do domu miałam jeszcze sporą drogę, kiedy zaczął padać deszcz. No super pomyślałam. Koło mnie zatrzymał się jakiś samochód. Szyba opadła o wyłoniła się twarz mężczyzny.
- Podwieźć ? - zapytał
Zgodziłam się, bo to był... Andrzej Wrona. Byłam już przemoknięta do suchej nitki. Wsiadłam do samochodu.
- Andrzej jestem.- wyciągnął dłoń w moją stronę.
- Emilka.- uścisnęłam ją.
- Jesteś cała przemoknięta. Masz moją bluzę.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się
- To kieruj, gdzie mam cię odstawić. - zaśmiał się
Ale ten chłopak jest wesoły, Bardzo dobry materiał na przyjaciela. Jest skromny, nie wychwalał się tym, że jest siatkarzem. W ogóle o tym nie wspomniał. Nasza rozmowa była swobodna, mimo iż się nie znamy. Podjechaliśmy pod mój dom.
- Dziękuję. Może wejdziesz na jakąś kawę ? - zaproponowałam.
- Nie, nie będę przeszkadzał. Kiedy indziej.- uśmiechnął się. - Służą przyjacielską radą. - wręczył mi karteczkę z numerem.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.- Pa
Podbiegłam do drzwi i otworzyłam je. W domu było tak sucho i ciepło. Rozpięłam bluzę i zorientowałam się, że zapomniałam jej oddać Andrzejowi. Poszłam do pokoju i wzięłam nowe ciuchy. Przebrałam się i odszukałam karteczki od siatkarza. Wprowadziłam numer i zapisałam go. Wysłałam Andrzejowi wiadomość Andrzeju zapomniałam oddać ci bluzę. Przepraszam. Ktoś zadzwonił do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je. Stał w nich uśmiechnięty Paweł.
- Gotowa ? - zapytał
- To już ? - pisnęłam- No w sumie to tak. Wchodź.
- Jaka ładna bluza. - zaśmiał się
- No wiadomo. Ma to po właścicielce. - oznajmiłam
- Co prawda to prawda. - obwieścił brat.
- Dobra, idziemy. - oznajmiłam i wyszliśmy z domu.
Deszcz nadal padał, więc pobiegliśmy do samochodu. Przez całą drogę opowiadałam o Elizie. Paweł był nią zaciekawiony. Droga minęła szybko. Stanęliśmy przed domkiem. Nie wiem gdzie byliśmy. Nigdy tam nie byłam.
- Nie bój się. - pogłaskał mnie po plecach brat.
Nacisnął klamkę i otworzył drzwi. Pokierował mnie do salonu. Siedziało tam małżeństwo.
- Cześć mamo, cześć tato. - rzekł Paweł i podszedł do nich.
Wziął mnie do rodziców ! A ja nie byłam na to gotowa. Byłam na niego wściekła. Zła a jednocześnie przestraszona wyszłam z domu. Szybkim krokiem kierowałam się do wyjścia z posesji.
- Emilka ! - usłyszałam za sobą.
Zignorowałam to i szłam dalej. Brat podbiegł i przytulił mnie.
- Co się stało ? - zapytał
- Wziąłeś mnie do rodziców. A ja nie jestem na to gotowa. - szepnęłam
- Dasz radę. Wierzę w ciebie. A teraz wracamy i będzie okej. Obiecuję.
Zgodziłam się i wróciliśmy do nich.
- To jest Emilka. - przedstawił mnie Paweł.
Podałam z nimi dłoń.
- To ty jesteś tą genialną libero. - rzekł mężczyzna
- Mam to po bracie. - uśmiechnęłam się
- Oooo to widzę rodzina sportowa. A on gra jako libero ? - zapytała kobieta.
- Tak i jest na prawdę dobry.
- Rodzice muszą być z was dumni. -rzekła
- Z niego na pewno. - westchnęłam - W końcu reprezentant Polski.
- Czyli twój brat to Krzysiek Ignaczak ? - zapytał starszy Zatorski.
- Nie. - oznajmiłam
- To kto ?
- Miło, że o mnie zapomnieliście. - rzucił Zati.
Zrobili wielkie oczy. Spuściłam głowę i zaczęłam bawić się palcami. Ta cisza była niezręczna. Chciałam stamtąd pójść.
- To ja może pójdę. - zaczęłam wstawać.
- Nie, nie. Zostań. - rzekła kobieta- Opowiedz nam coś o sobie.
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam opowiadać. Mówiłam o wszystkim. Słuchali bardzo uważnie. Gdy mówiłam o mamie, pojawiła się w moim oku łza. To samo było przy tacie. Po mojej historii zapadła cisza. Wpatrywałam się w krople deszczu na szybie. Czy dobrze postąpiłam, spotykając się z Pawłem ? Mogłam tego nie robić. Miałabym w tedy spokój. Nie musiałabym spotykać się z rodzicami.
- To ja już będę szła. - oznajmiłam
- Zostań jeszcze chwilę. Poznamy się lepiej. Zależy nam na tym. - rzekła- Przeszłaś bardzo wiele. Ale i tak jesteś naszą córką. Możesz do nas przychodzić kiedy chcesz. Zawsze będziemy przy tobie.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się
Poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i odczytałam wiadomość. Alarm OSP.
- Ja muszę jechać. Mamy wezwanie. Paweł potrzebuję twój samochód.
- Oki. - dał mi kluczyki. - Albo czekaj, jadę z tobą.
Ubrałam szybko buty i wybiegłam Brat zaraz za mną. Usiadłam za kierownicą. Przekręciłam kluczyk w stacyjce i ruszyłam. Pierwszy raz prowadziłam to auto. Było inaczej jak u mnie.
- Emi, ja nie wiedziałem, że ty tak szalejesz. - Zaśmiał się Zati
- No wiesz, lubię szybką jazdę. - puściłam mu oczko.
To moja pierwsza akcja od tamtej tragedii. Dzisiaj się przełamałam. Trochę mi tego brakowało. Podjechałam pod remizę. Wszystkie oczy skierowane były na pojazd brata. Szybko z niego wysiadłam.
- Zdążyłam ? - zapytałam.
- Tak, tak. Przebieraj się. - rzekł Rafał.
Wbiegłam do środka i zaczęłam się przebierać. Zwinnie mi to poszło i wyszłam na dwór. Podeszłam do brata,
- Trawy się palą i nie wiem kiedy wrócimy. Także nie czekaj. - dałam mu buziaka.
- I tak po ciebie przyjadę. - zaśmiał się - Uważaj na siebie.
Pobiegłam do wozu.
- Fajne autko. zwrócił się do mnie Jacek
- Brata. - obwieściłam
- To ty masz brata ? - wszyscy się zdziwili.
- No. To ten co przyjechał ze mną.
- A to nie był czasem Paweł Zatorski ? - zapytał Łukasz
- A no był. - uśmiechnęłam się.
- O czyli nadal jesteś wolna. - puścił mi oczko Jacek i objął ramieniem.
Pożar był sporawy, ale szybko sobie z nim daliśmy radę.
Paweł jak mówił tak zrobił. Czekał na mnie. Zawiózł mnie do domu. Nie zostawał, bo był zmęczony. Z resztą ja też. Wzięłam prysznic i poszłam spać.
Przepraszam za długą przerwę...
#teamAndrzej
#TeamJacek
#PierwszaAkcja
#PoznanieRodziców
#PawełAndEliza
Mam nadzieję, że się podoba. Z kim ma być Emilka ???
Namieszaj :D Dobrze, że Emi sobie radzi!
OdpowiedzUsuń